W książkach kocham między innymi to, że dzięki nim mam okazję poznać nowe, nieznane mi środowisko. Książka Żulczyka z 2014 roku przeniosła mnie w miejsca, które unikam i zapoznała z ludźmi, do których wolę się nie zbliżać.
"Wszystko, co spotyka ludzi, wyrządzają sobie sami."
Jednak, czy na prawdę ono tak wygląda?
Nie mam pojęcia. Książka wielokrotnie kłóciła mi się z moim postrzeganiem świata. Czy na prawdę każdy mężczyzna zdradza, kobieta jest nieszczęśliwa, a każda nastolatka oddaje swoje ciało każdemu, który chce? Nie sądzę, jednak w trakcie czytania starałam przypominać sobie, że wszystko jest pisane z punktu widzenia Jacka, to jest świat widziany jego oczami. Świat w gruncie rzeczy niezwykle smutny, mimo, że on sam nie widzi tego w taki sposób.
Z niemałym zdziwieniem zauważyłam, że do handlarza odczuwam przywiązanie. Jak jeden z bohaterów książki (który nota bene przedstawiony jest jako postać samolubna i arogancka) uważam, że handlarze narkotyków są pośrednikami w przypadku wypadków i potępiam ich zachowanie. Do Jacka w pewien sposób da się polubić - może dlatego, że zdarza się, że zachowuje się ludzko, tak jak i my byśmy się zachowali, gdyby nie nasza samokontrola czy strach.
Momentami brutalnie szczera może powalić na kolana.
Mnie nie powaliła, jednak z pewnością sięgnę po inną książkę Żulczyka.
"Moja refleksja jest taka, że ludzie są popierdoleni."
Moja ocena: 7/10
Ah, i przepraszam za niedociągnięcia - dopiero uczę się pisać recenzje.
Trzymajcie się.
P.S. Będę wdzięczna jeśli napiszecie mi choć jeden tytuł książki, która wywarła na was pozytywne wrażenie - robię listę książek, które chciałabym przeczytać. Z góry dziękuję! :)
Weronika postanawia umrzec :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Niesamowita książka. :)
Usuń