niedziela, 24 maja 2015

Maria Nurowska "Dom na krawędzi"


W moje ręce po raz drugi trafiła książka autorstwa Marii Nurowskiej. Osoba, która mi ją pożyczyła od razu uprzedziła mnie, że "Dom nad krawędzią" jest słabszą pozycją od "Hiszpańskich oczu". Jednak czy ja też tak uważam? Zobaczcie sami!

Pragnienia serca są poskręcane jak korkociągi...

Jest to kontynuacja losów bohaterek "Drzwi do piekła". Ja nie czytałam tej książki, a o tym, że losy głównej bohaterki zapisane są również na kartkach innej historii zorientowałam się dopiero po lekturze "Domu na krawędzi". Jednak nieznajomość książki w żaden sposób mi nie przeszkadzała.

Daria po sześciu latach odsiadki w więzieniu wychodzi na wolność. Zmienia imię - staje się Martą i wyjeżdża w góry, gdzie zakłada pensjonat, a także w całkowicie niespodziewany sposób staje się przybraną matką Oli, córki Izy - przyjaciółki Marty, do której skierowana jest książka, przydługi list, w którym opisuje swoje przeżycia, swoje próby odnalezienia się po wyjściu z więzienia.

Co ja uważam o książce? Myślę, że jest dobra. Gdy zwykle nie lubię określać książek mianem dobrych, bo uważam, że jest to słowo zbyt proste, by określić złożoność procesu pisania i czytania, to do Domu na krawędzi to słowo pasuje idealnie. Podoba mi się styl pisania pani Nurowskiej, jednak jest jedna rzecz, która bardzo zwróciła na mnie swoją uwagę - postaci są bardzo podobne do bohaterów "Hiszpańskich oczu". Daria do złudzenia przypomina Annę, a Ola - Antka. Ponownie mamy do czynienia z problemami wychowawczymi oraz z kobietą w kwiecie wieku, stojącą przed problemami sercowymi. Tak jak w "Hiszpańskich oczach" jest poruszony temat homoseksualizmu.

Mimo wszystko, książka ta nie była stratą czasu. Mimo, że nie sądzę, abym jeszcze do niej kiedyś wróciła przeżyłam z nią cenne minuty i dlatego daję jej...
Moja ocena: 6/10

~*~*~
Przepraszam, że tak mnie mało! Nie publikuję zgodnie z ustalonym przeze mnie harmonogramem, bo zwyczajnie mam urwanie głowy w szkole. We wtorek przyjeżdżają do nas Anglicy i każdy jest w coś zaangażowany. Byle do wakacji! :) 

I jeszcze jedna sprawa - wolicie, aby recenzje były takiej długości, jakiej są teraz (czytaj: krótkie) czy dłuższe? Chciałabym długość była przyjemna dla czytelników i tylko od Was ona zależy. :) 

A, i ja również byłam na targach książek, ale blogi książkowe zostały zalane recenzjami z tych dni, więc jedynie wspomnę o moich łupach za parę dni w kulturalnym podsumowaniu. 
Buziaki! :)

Przeczytane w ramach wyzwania:


3 komentarze:

  1. spodobał mi się twój blog :)
    bardzo kreatywny :)
    powodzenia życzę :)
    dołączam do obserwatorów :)
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje ff z Justinem :) http://www.wattpad.com/story/39500185-art-of-killing - również na wattpadzie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!
Proszę o nie zostawianie linków - i tak zajrzę na Wasz profil. :)

Obserwatorzy

Layout by Yassmine