Czego spodziewacie się widząc taki tytuł? Czy tylko ja miałam wrażenie, że natrafiłam na książkę pełną wilkołaczych przygód? Na całe szczęście tematu, z którego wyrosłam jakieś trzy lata temu (wilkołaki, wampiry...), nie było, jednak czy książka była warta przeczytania?
Zwierząt niech się nie boi, jak ich człowiek nie zaczepia, nie napadną. Więcej ludzi trzeba się bać. Ludzie to wilcy. Pani pamięta- Ludzie to wilcy.
Kalinę poznajemy w trakcie wystawy jej fotografii - dowiadujemy się, że jest młodą kobietą, niebawem żoną Darka, mężczyzny, który dla wielu kobiet pozostaje marzeniem, a tak na prawdę nie zasługuje nawet na miano mężczyzny. Jej przyjaciel Kajtek proponuje kobiecie wyjazd w Bieszczady, aby wykonała zdjęcia do albumu. Mimo początkowych obiekcji decyduje się wyjazd, gdzie spotyka ją wiele, nie zawsze przyjemnych, przygód.
Od początku wiedziałam, że książka nie należy do bardzo ambitnych. Od razu usłyszałam, że jest to dla mnie przerwa od tych trudniejszych. Jednak nie spodziewałam się, że to współczesny harlequin. Był motyw grzecznej dziewczynki i bad mena, a motyw sensacyjny, który autorka próbowała wprowadzić był bardziej śmieszny niż ciekawy. A cytat: "Na chwilę czas stanął w miejscu" podczas pierwszego pocałunku rozbawił mnie do łez - serio, ktoś tak jeszcze pisze? Poza tym ciągłe opisy rodziców oraz tego, iż główna bohaterka nie dorównywała im wymaganiom były bardzo męczące. No błagam Was! Przez całą książkę miałam wrażenie, że czytam przydługą rozprawkę, bo język był sztywny i bardzo przeciętny.
Nic już nie było jednoznaczne, a ludzie, bez względu na profesję, powierzchowność i słodycz w głosie, zawsze mogli okazać się zagrożeniem.
Mimo wszystko nie jestem w stanie wystawić jej oceny 3/10, bo "może być" zdecydowanie bardziej pasuje niż "słaba".
Polecam osobom, które lubią lekkie powieści, nie przeszkadza im schematyczność i chcą zwyczaje spędzić przyjemny wieczór z przeciętną książką.
Moja ocena: 4/10
Przeczytane w ramach wyzwania:
~*~*~*~
Na BZM są na razie opublikowane cztery recenzje, a trzy z nich to książki polskich autorów. Sama jestem zdziwiona. Nigdy nie zaczytywałam się w polskich twórcach, a w ostatnim czasie cały czas to właśnie ich książki trafiają w moje ręce. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to:)
Może jestem dziwna, ale lubię przewidywalne książki do odstresowania :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze w porę przeczytałam Twoją recenzję, uff. :) Mam dla Ciebie dobrą (chyba) wiadomość! Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! :) http://hopeinbooks.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-awards.html#more
OdpowiedzUsuń