Zapytana o jeden tytuł, który chciałabym mieć, miałam w głowie milion pomysłów, które ostatecznie zakończyły się kompletną pustką. W końcu skończyłam z Aminatą, czyli książką, o której nigdy nie słyszałam, mimo, że, jak się okazuje, jest dość znana. Zawsze cieszę się, gdy widzę w bestsellerach powieści, które liczą więcej niż czterysta stron (cały czas jestem w szoku, że w tamtym roku na liście bestsellerów królowało "Wyznaję"). Ale wracając do Aminaty - cieszę się, że to właśnie ją miałam okazję przeczytać.
Jeśli niebo jest tak doskonałe, dlaczego ziemia jest pełna zła?
Naprawdę nie wiem od czego zacząć, gdyż książka wzbudziła we mnie skrajne uczucia - od wzruszeń, po wściekłość. Choć bywało i tak, że złość na osoby, mające się za lepsze od czarnoskórych, mieszała się ze łzami, z powodu niesamowitych przeżyć głównej bohaterki.
Przy "Aminacie" nie da się nudzić. Zostałam porwana w przygody i momentami nie mogłam się oderwać, choć niezwykle bałam się zakończenia. Nie zostałam jednak rozczarowana i w pełni mogę powiedzieć, że historia mnie oczarowała.
Myślę, że nie tylko mi było trudno uwierzyć, że życie Aminaty zostało wymyślone przez Lawrence'a Hilla.
Moja ocena: 9/10
Przeczytane w ramach wyzwania:
W 200 książek dookoła świata (Kanada)
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,4 cm)
No właśnie, ja też myślałam, że czytam biografię :)
OdpowiedzUsuńPiękna lektura
Moje-ukochane-czytadelka
Ani nie czytałam książki, ani nie widziałąm filmu. Chyba jestem zacofana :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, które wywołują dużo emocji, więc ta będzie dla mnie idealna.
OdpowiedzUsuń